Pewnego ciepłego wiosennego dnia Kiara i Kovu wybrali się nad rzekę.
Kiedy dotarli Kiara szybko wskoczyła do wody.
A Kovu położył się na kamienień.

-Ahh.Kovu już nie długo my zasiądziemy na tronie.I cała odpowiedzialność stanie na naszych barkach.
Odrzekła Kiara patrząc na Kovu.
-Wiem to.Już będzie koniec z naszymi wędrówkami na cały dzień kochana.
-Nie ma co! Nie zrezygnuje z naszych wędrówek.
Odpowiedziała śmiejąc się.
Nagle Kovu pobiegł za krzaki. I z rozpędu wskoczył do wody.
-Kovu!
Zawołała Kiara i rzuciła się na niego.
-Hahahaha.
Kovu przytulił lwice i pocałował ją w czoło.
-Kocham cie Kiaro.
Odrzekł Kovu patrząc na lwice.
-Też cie kocham.
Odrzekła Kiara całując lwa.
Potem lwy wyszły z wody i pobiegły na lwią skałe.
Tam położyły się koło wielkiego kamienia.

Kiara spojrzała z miłością na Kovu i trochę się zawahała.
-Kovu. Musze ci coś powiedzieć to odmieni nasze całe życie.
-Co takiego?
Odrzekł zaniepokojony.
-Ja...jaa. Jestem w ciąży.
Powiedziała i przytuliła się do lwa.
Kovu skoczył z radości i zaczął biec w kółko.
-Kiaro to cudownie!
Wykrzyknął,biegnąc.
Kiara uśmiechneła się i położyła się spać.
Po chwili Kovu podszedł do niej i położył się obok.
-Dobranoc.
Powiedział całując lwice w czoło.
I zasnął.